Budowa monumentalnej katedry narodowej w Ghanie, rozpoczęta w 2019 roku z inicjatywy prezydenta Nany Akufo-Addo, miała być projektem łączącym duchowość i narodową tożsamość. Za koncepcję odpowiadał światowej sławy architekt Sir David Adjaye, a kompleks miał obejmować m.in. kaplice, baptysterium, salę widowiskową na 5 tys. osób, szkołę muzyczną, galerię sztuki oraz pierwsze na kontynencie muzeum Biblii.
Po sześciu latach od startu inwestycji z ambitnej wizji pozostał jednak zaledwie ułamek realizacji. Według raportu sekretariatu, nadzorującego przedsięwzięcie, wydano już 97 mln dolarów, a zaawansowanie prac oceniono jedynie na 8%. Nowy prezydent John Mahama, obejmując urząd w styczniu 2025 roku, zdecydował się na wstrzymanie projektu, powołując się na wyniki audytu przeprowadzonego przez Deloitte and Touche.

Audyt ujawnia nieprawidłowości
Kontrola obejmująca lata 2021-2023 wykazała liczne uchybienia finansowe, naruszenia zasad zamówień publicznych oraz brak przejrzystości w działaniach sekretariatu. W efekcie jednostka została rozwiązana, a sprawa trafiła do głównego audytora oraz prokuratora generalnego. Władze Ghany zapowiedziały również podjęcie kroków prawnych w celu oficjalnego zakończenia kontraktu.
Minister komunikacji Felix Kwakye Ofosu określił wyniki audytu jako podważające fundamenty całego przedsięwzięcia i stawiające pod znakiem zapytania gospodarowanie środkami publicznymi.
Spór o płatności dla pracowni Adjaye
Szczególne kontrowersje wzbudziły rozliczenia z biurem Adjaye Associates. Początkowo wskazywano na różnicę sięgającą ponad 450 tys. dolarów między deklaracjami rządu a kwotą podawaną przez pracownię. Jednak – jak podkreślił rzecznik architekta – pełne oświadczenie rządowe z 18 lipca 2025 roku wyjaśnia, że suma wypłat zgadza się z deklaracjami firmy i wynosi 117,9 mln cedis. Dodatkowo uwagę zwróciły wypłaty w wysokości ok. 1,44 mln dolarów dokonane jeszcze przed podpisaniem formalnej umowy w sierpniu 2019 roku.
Krytyka społeczna i ryzyko dla wykonawców
Projekt od początku wzbudzał dyskusje w społeczeństwie. W kraju, gdzie większość mieszkańców żyje w trudnych warunkach, a system finansowy i socjalny zmaga się z licznymi problemami, budowa kosztownej świątyni budziła wątpliwości co do zasadności takiej inwestycji. Już w 2018 roku przedstawiciele biznesu pytali, czy państwo może pozwolić sobie na tak duże wydatki w obliczu rosnących podatków i upadłości banków.
Dzisiejszy impas pokazuje także, jak duże ryzyko ponoszą firmy uczestniczące w przedsięwzięciach obarczonych silnym ładunkiem politycznym i religijnym. Brak odpowiedniego przygotowania instytucji zamawiających do zarządzania projektem narodowej katedry sprawił, że zamiast symbolu jedności Ghana zyskała przykład nieefektywności i źródło poważnych kontrowersji.