Na terenie wschodniego skrzydła Białego Domu w Waszyngtonie trwają prace rozbiórkowe. Ekipy budowlane, wspierane przez ciężki sprzęt, usuwają fragmenty fasady i konstrukcji, przygotowując miejsce pod nową salę balową prezydencką. Jak donosi The Washington Post, wokół placu budowy gromadzą się obserwatorzy, w tym przedstawiciele Secret Service i pracownicy pobliskiego Departamentu Skarbu.
Projekt, ogłoszony po raz pierwszy w lipcu 2025 roku, zakłada wzniesienie monumentalnej sali balowej o powierzchni około 8360 metrów kwadratowych, która pomieści do 650 gości. Zgodnie z planem, nowy obiekt ma zastąpić część istniejącego skrzydła wschodniego, w którym dotąd mieściły się biura pierwszej damy i personelu oraz wejście główne dla gości.
Wizualizacje przedstawiają budynek o dwukrotnie większej bryle niż dotychczasowa struktura. Fasada utrzymana ma być w klasycznym, symetrycznym stylu, nawiązującym do pierwotnej architektury Białego Domu.
Według komunikatu administracji, projekt wart 200 milionów dolarów finansowany jest z prywatnych środków – częściowo przez samego Donalda Trumpa oraz tzw. „patriotycznych darczyńców”. Prace mają zakończyć się przed końcem obecnej kadencji prezydenta.
Nowa sala balowa ma stać się miejscem organizacji uroczystości państwowych, przyjęć dyplomatycznych i wydarzeń o charakterze historycznym.

Równolegle Trump zapowiedział kolejny symboliczny projekt – „Arc de Trump”, monumentalny łuk triumfalny, który ma uczcić 250. rocznicę powstania Stanów Zjednoczonych.
Przebudowa Białego Domu, choć budzi kontrowersje wśród części opinii publicznej i ekspertów ds. ochrony zabytków, wpisuje się w szerszą strategię administracji Trumpa, stawiającej na klasyczne formy architektoniczne i rozmach wizualny w przestrzeni publicznej.