Londyński rynek nieruchomości biurowych przechodzi istotną transformację. Po latach dominacji nowoczesnych, luksusowych przestrzeni biurowych, firmy zaczynają kierować wzrok w stronę starszych, lecz dobrze utrzymanych budynków zlokalizowanych w prestiżowych dzielnicach. Zjawisko to opisuje Financial Times, powołując się na dane i komentarze British Land — jednego z czołowych graczy na rynku i współwłaściciela prestiżowego kompleksu Broadgate w londyńskim City.
Ceny najmu wyznaczają nową rzeczywistość
Po pandemii COVID-19 korporacje koncentrowały się na pozyskiwaniu powierzchni biurowych najwyższej jakości, chcąc zachęcić pracowników do powrotu do biur. Trend ten nakręcał popyt na nowoczesne biura w topowych lokalizacjach, jednak brak nowych inwestycji budowlanych po 2020 roku doprowadził do gwałtownego wzrostu czynszów. Obecnie ceny za najwyższej klasy powierzchnie osiągają poziom nawet 115–120 funtów za stopę kwadratową.
– Zdecydowanie mamy do czynienia z efektem spływu – komentuje Simon Carter, dyrektor generalny British Land. – Powrót do biur jest silniejszy, niż przewidywano, ale ponieważ nikt nie budował, czynsze szybują w górę. Firmy zaczynają więc rozglądać się za alternatywami.
Drugie życie starszych biur
Jak podkreśla British Land, rośnie zainteresowanie tzw. „dobrą powierzchnią z drugiej ręki” – starszymi, lecz atrakcyjnie zlokalizowanymi biurami, które jeszcze kilka lat temu nie były pierwszym wyborem najemców. Tego typu nieruchomości przeżywają dziś renesans, szczególnie w kluczowych dzielnicach, takich jak City czy West End. Dane firmy brokerskiej Cushman & Wakefield wskazują, że ilość dostępnej powierzchni biurowej na rynku wtórnym w City spadła o 20% w porównaniu z 2023 rokiem.
To efekt nie tylko wysokich czynszów, ale też ograniczonej dostępności nowoczesnych biur. Przykład? Rok temu firma Citadel wynajęła powierzchnię w nowoczesnym budynku przy Finsbury Avenue 2 za blisko 100 funtów za stopę kwadratową. To znaczący wzrost w porównaniu z czynszem rzędu 70 funtów obowiązującym w podobnych obiektach zaledwie kilka lat wcześniej.
Nowe lokalizacje zyskują na atrakcyjności
Carter zauważa również rosnące zainteresowanie alternatywnymi dzielnicami, które wcześniej były mniej oczywistym wyborem dla największych firm. – Jeśli firmy chcą nowego budynku i są bardziej wrażliwe na cenę, rozważają lokalizacje wschodzące: Battersea, Stratford, Canary Wharf czy Canada Water – tłumaczy szef British Land.
Choć większość organizacji wciąż preferuje biura blisko dużych węzłów komunikacyjnych, obecny rynek wymusza większą elastyczność. Zwłaszcza że liczba pustostanów zaczyna się kurczyć – według firmy CoStar, w pierwszym kwartale 2025 roku poziom pustostanów w City i West End nieznacznie spadł.
Wartości nieruchomości rosną mimo presji stóp procentowych
British Land poinformował, że wartość jego portfela nieruchomości biurowych i parków handlowych w Wielkiej Brytanii wzrosła o 1,5% w ujęciu rocznym, osiągając poziom 9,5 miliarda funtów. Firma podkreśla, że po latach spadków wycen spowodowanych rosnącymi stopami procentowymi, rynek zaczyna się stabilizować. Czynsze wzrosły o 3% rok do roku w ujęciu porównywalnym, a zysk bazowy – wyłączający zmiany wycen – wzrósł o 4%, do poziomu 279 milionów funtów.